Re:biznes

Work-life balance? Ja kończę dzień pracy późno lub bardzo późno – Michał Szermelek

Michał Szermelek jest soloprzedsiębiorcą, który wspiera firmy B2B w marketingu. W rozmowie ze mną opowiada
Michał Szermelek

Michał Szermelek jest soloprzedsiębiorcą, który wspiera firmy B2B w marketingu. W rozmowie ze mną opowiada o swoim dniu pracy – jak go rozpoczyna, co robi w trakcie, a także jak go kończy.

Jeszcze jedno – jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o Michale lub nawiązać z nim współpracę, odwiedź jego stronę www. Ale oczywiście wcześniej przeczytaj poniższy wywiad.

Jak wygląda Twój typowy dzień pracy? O której się zaczyna, o której kończy, a także jakich aktywności podejmujesz się w ciągu roboczego dnia?

Zazwyczaj zaczynam około 7-8 rano. Od kawy. Chociaż wiele razy słyszałem od Andrew Hubermana, że to kiepski pomysł na początek dnia. Sprawdzam, czy nic ważnego nie wydarzyło się, kiedy spałem, a potem ruszam do pracy.

Czy to zbyt duży banał napisać, że będąc konsultantem marketingu B2B, nie ma dwóch identycznych dni, a coś takiego jak typowy dzień pracy nie istnieje?

Praktycznie każdy dzień rozpoczynam od wypisania trzech kluczowych tasków, które chce zrobić danego dnia – a te kwestie są naprawdę różne w zależności od projektów, które akurat prowadzę. Od analizy danych marketingowych, przez przygotowanie warsztatu, aż po prowadzenie pogłębionych wywiadów, żeby lepiej poznać dany segment klientów.

Pracę kończę w zależności od dnia – późno lub bardzo późno. Taki etap w życiu, ale nie narzekam, bo lubię pracować wieczorami.

Mówi się często, że dobrze jest pracować rano, bo jest wtedy „cichy czas”. Ale z każdym kolejnym rokiem zauważam coraz więcej maili pojawiających się między 6 a 8 rano. I ten czas przestał być tak cichy jak kiedyś.

Za to wieczory stają się coraz bardziej ciche. Może to wpływ tego, jak popularna stała się fraza work-life balance. Z resztą nigdy nie byłem rannym ptaszkiem.

Jak układasz swój dzień pracy, aby znaleźć czas na realizację zleceń, pozyskiwanie klientów i marketing swojego biznesu?

Może to niepopularne w dzisiejszych czasach, ale tak po prostu, zwyczajnie… dużo pracuję.

Pozyskiwanie nowych klientów nie spędza mi snu z powiek, bo moi klienci są zazwyczaj na tyle zadowoleni z mojego wsparcia, że po pierwsze zostają ze mną na dłużej, a po drugie często rekomendują mnie innym.

A w związku z tym, że z klientami pracujemy nad kluczowymi kwestiami dla ich biznesów, jednocześnie pracuję tylko z kilkoma klientami, żeby móc osiągnąć właściwy poziom zanurzenia.

Dzięki kombinacji tych czynników mogę skupić się na dowożeniu rezultatów, zamiast uganiać się za nowym biznesem.

A co do marketingu mojej działalności… Jako marketer po prostu to lubię i sam czasami nie zauważam, kiedy te treści powstają. Za jakiś czas z wydawnictwem OnePress będę wydawać moją pierwszą książkę – 9 Praw Marketingu B2B. 200 stron marketingowej wiedzy dla firm sprzedających do innych firm. Pisałem ją głównie wieczorami i weekendami. Więc jak widać – chcieć to móc.

Zapisz się na newsletter Rebiznes. Link do formularza znajduje się tutaj https://rebiznes.pl/newsletter/

Jakich trzech rzeczy w byciu soloprzedsiębiorcą nie znosisz, których zwykle nie doświadczają właściciele wieloosobowych firm? I odwrotnie – jakie trzy rzeczy uwielbiasz w tej formie prowadzenia biznesu?

Nie prowadziłem nigdy wieloosobowego biznesu, więc trudno porównać.

Na pewno bardzo doceniam to, że mogę sam dobierać projekty, w których uczestniczę i mogę decydować o formie ich realizacji. Nie muszę sprzedawać bezsensownych projektów tylko po to, żeby mój zespół miał co robić – bo nie mam zespołu. Dzięki temu mogę działać tam, gdzie faktycznie zrobię u klienta dużą różnicę i co przy okazji będzie dla mnie interesujące.

Nie mając zespołu, nie muszę zajmować się (stricte w mojej działalności, u klientów czasami tak) kwestiami takimi jak kontrolowanie pracy innych, budowanie kultury organizacyjnej, czy rozwiązywanie konfliktów.

Jeżeli chodzi o rzeczy, których nie znoszę… raczej mało myślę takimi kategoriami. Nic nie przychodzi mi do głowy.

Co robisz, żeby przez cały dzień działać efektywnie? Pracujesz z listą zadań? Pracujesz określoną liczbę godzin? A może relaksujesz się w jakiś nietypowy sposób?

Na poziomie makro: planuję projekty i współprace tak, żeby pracować nad najbardziej istotnymi kwestiami. To jest właśnie efektywność – rozwiązywać jak największe problemy danego klienta. Możesz bardzo szybko machać łopatą, ale jeśli kopiesz nie w tym miejscu co trzeba, to i tak nic sensownego nie wykopiesz.

Na poziomie mikro: bardzo dbam o swoje skupienie. Ograniczam ilość powiadomień. Wyciszam telefon. Pracuję z listą zadań. Wyznaczam priorytety na dzień. Korzystam z pomodoro. Staram się nie multitaskować. Zaczynam od tasków, które są najbardziej wymagające, a na późniejsze godziny dnia zostawiam zadania, które są bardziej powtarzalne i proste.

…no i piję dużo wody.

Po czym stwierdzasz, że masz za sobą dobry dzień pracy i wiesz, że kolejny będzie równie udany?

Udany dzień to taki, kiedy pod koniec dnia mogę wyraźnie, precyzyjnie wskazać progres, który osiągnąłem w danych zadaniach lub projektach. W idealnym przypadku widzę, że sytuacja mojego klienta jest lepsza, niż była dzień wcześniej.

PS. Dołącz do newslettera Rebiznes. 1 mail w tygodniu. 0 spamu. Zobacz

Autor

Jestem właścicielem i redaktorem naczelnym Rebiznes.pl. Pomagam przedsiębiorcom pisać o ich firmach. Jeśli chcesz, żebym napisał o Twojej, odezwij się do mnie – adam.sawicki@rebiznes.pl.
Udostępnij
Przeczytaj również