Re:biznes

Własna firma Cię przytłacza? Przeczytaj ten wywiad i zobacz, jak z trudnymi emocjami radzi sobie moja rozmówczyni

Przedsiębiorco, czujesz się samotny? Nie jesteś sam. Duża część przedsiębiorców mierzy się z samotnością i
Beata Block

Przedsiębiorco, czujesz się samotny? Nie jesteś sam. Duża część przedsiębiorców mierzy się z samotnością i wieloma innymi, emocjonalnymi problemami. Do ich grona należy też Beata Block, CEO i współwłaścicielka RDL Hydraulics.

Z Beatą rozmawiamy właśnie o emocjonalnym i mentalnym aspekcie prowadzenia biznesu. Jak radzi sobie z trudnymi emocjami? Co pomaga Beacie się zregenerować po ciężkim dniu pracy? A także co robi, żeby uniknąć wypalenia zawodowego?

Oprócz tego, że Beata Block to CEO i współwłaścicielka RDL Hydraulics, jest również laureatką VII edycji Plebiscytu Lady Business Awards 2023.

Przy okazji plebiscytu LBC wspomniała Pani, że „w młodości nie wierzyła w siebie i że podcinano Pani skrzydła”. Tyle że w biznesie trzeba sobie ufać i wierzyć w swoje możliwości. W jaki sposób budowała Pani swoją przedsiębiorczą pewność siebie?

To prawda, w młodości nie wierzyłam w siebie. Chyba byłam cicha i niezauważalna. Może tak było mi wówczas wygodniej.

Nadszedł jednak czas, że chciałam to zmienić. Chciałam sobie i innym udowodnić, że się jednak do czegoś nadaję i coś potrafię. Im bardziej ktoś mnie negatywnie nastawiał, tym bardziej rosła we mnie siła walki o siebie.

Ukończyłam studia na Uniwersytecie Gdańskim (geografia) i w zasadzie od razu podjęłam pracę w szkole, jednocześnie ucząc się języka angielskiego, by zdać egzamin państwowy.

Po kilku latach podjęłam pracę w firmie prywatnej z branży hydrauliki olejowej. Budowałam dział logistyki od podstaw. W międzyczasie brałam udział w wielu kursach i szkoleniach, ciągle doskonaląc swoją wiedzę.

Największym jednak wyzwaniem było poprowadzenie firmy RDL Hydraulics – ta przygoda trwa do dziś. Zostałam rzucona na głęboką wodę i musiałam sobie radzić.

Kontakty z dostawcami, umowy z klientami… nic wtedy nie było łatwe. Wzięłam udział w rocznym kursie dla menedżerów Management 2013 organizowanym przez ICAN Institute. Byłam bardzo chłonna wiedzy, aby móc łączyć praktykę z teorią. Tak właśnie podczas podnoszenia swoich umiejętności budowałam biznesową pewność siebie.

Co według Pani z emocjonalnego i mentalnego punktu widzenia jest najtrudniejsze w pracy przedsiębiorcy – zwłaszcza soloprzedsiębiorcy, czyli takiego, który działa w pojedynkę?

Najtrudniejsze jest wzięcie wszystkich spraw firmowych tylko na siebie bez możliwości przegadania planów, strategii, podejmowania decyzji, a także reakcji zarówno po sukcesach, jak i w czasie kryzysów.

Na tej głowie też jest odpowiedzialność za pracowników i ich rodziny.

Na szczęście ja nie jestem soloprzedsiębiorcą. Mam wspólnika, z którym mogę dzielić się obowiązkami, wyzwaniami i problemami.

Gdy pracowałem na etacie, słyszałem, że praca przedsiębiorcy to praca 24/H, bo non-stop myślisz o swoim biznesie. Nie wierzyłem. Dziś wiem, że to prawda. Uważam jednak, że takie myślenie non-stop jest bezproduktywne i wysysa energię. Co Pani robi, żeby po pracy się wyłączyć i odciąć od biznesu?

Nie zawsze tak się da, ale ciągle nad sobą pracuję.

Staram się po pracy aktywnie spędzać czas – rower, kajaki, gardening, narty zimą. Uwielbiam także aktywności, które bardziej dostarczają adrenaliny – paralotnie, motory i konie, choć to ostatnie to już bardziej kontynuuje moja młodsza córka.

Największą jednak radość i większe odcięcie od biznesu, nie tylko popołudniami, dają mi podróże – zarówno wędrówki po górach w Polsce, jak i zwiedzanie innych krajów na świecie; poznawanie odmiennych kultur, zwyczajów, rozmowy z ludźmi.

W każdą podróż służbową staram się wplatać coś nowego. Wszędzie jeżdżę jednak z laptopem.

Zapisz się na newsletter Rebiznes. Link do formularza znajduje się tutaj https://rebiznes.pl/newsletter/

Jakie jeszcze mentalne „grzechy” popełniają właściciele biznesów, które czynią z nich mniej skutecznych przedsiębiorców? Jakie błędy, przewinienia w sposobie myślenia Pani popełniła, które hamowały Pani przedsiębiorczy rozwój?

Na pewno takich grzechów jest kilka – pycha, zadufanie w sobie, jestem najlepszy, niedostępny dla innych, najważniejszy i najmądrzejszy.

U mnie na początku był strach, że sobie nie poradzę, podczas pandemii był strach, że odejdzie zbyt wielu klientów, że czegoś nie zauważę, że w niewłaściwy sposób zareaguję na problem.

W międzyczasie miałam mnóstwo innych obaw i biłam się z różnymi myślami. Niekoniecznie odbieram to jako błędy i przewinienia, chociaż czasami zdarza mi się jedynie „gasić pożary”.

Wówczas przystaję i zastanawiam się, co zbagatelizowałam i co poszło nie tak, jakbym chciała. Nie ukrywam jednak, że przedsiębiorca nie ma łatwo, a ciągłe zmiany i rzucanie kłód pod nogi nie pomagają.

Uważam, że jedną z mentalnych pułapek jest porównywanie się do innych. Tyle że przedsiębiorca jest w pewnego rodzaju potrzasku, bo musi podglądać konkurencję i siłą rzeczy odnosić się do niej. Jak Pani udaje się zachować równowagę pomiędzy podglądaniem innych a porównywaniem się do nich?

Mówią, że konkurencję należy baczniej obserwować niż działania swoich klientów. Zawsze jednak dbam o to, aby we wszystkim, co robię, zachować siebie i nie robić czegoś wbrew sobie.

Ważne jest, aby nie kopiować niczyich działań, ale wymyślić swoje założenia biznesowe. Uważam, że trzeba konsekwentnie, drogą niezbyt łatwą, krętą i trochę wyboistą, podążać w obranym przez siebie kierunku. Nie musi być szybko, ale ważne, żeby się rozwijać i posuwać do przodu. Wiadomo, że kto stoi w miejscu, ten się cofa.

Osobiście, staram się porównywać tylko do siebie z przeszłości.

Kolejnym aspektem, na jaki skarżą się przedsiębiorcy jest samotność. Jak masz problem w biznesie, a na dodatek nie masz wspólnika, to nie pogadasz o nim z pracownikami, a bliscy, którzy pracują na etacie, mogą Cię nie zrozumieć. Co wtedy? Gdzie szukać pomocy?

Nie jest mi obca samotność w biznesie pomimo tego, że mam wspólnika. To poważny problem. Człowiek na etacie nie rozumie zakresu odpowiedzialności i poziomu stresu przedsiębiorców prowadzących firmy i zatrudniających pracowników.

Dla mnie ważna jest rozmowa z innym przedsiębiorcą i wsparcie. Dlatego jestem członkinią Lady Business Club, klubu zrzeszającego przedsiębiorcze kobiety z całej Polski. Możemy dzielić się swoimi doświadczeniami i problemami, no i wspólnie szukać jakiegoś rozwiązania.

Komentarz od autora. Na temat Lady Business Club i budowania zamkniętych społeczności opowiedziała mi Emilia Bartosiewicz-Brożyna, założycielka LBC.

Co więcej, przedsiębiorcy niechętnie dzielą się porażkami i trudnościami, bo tego typu szczerość może zaszkodzić ich biznesom. Z drugiej strony duszenie w sobie trudnych emocji jest szkodliwe dla zdrowia. Jak w takiej sytuacji dać im upust?

W zeszłym roku zdecydowałam się wziąć udział w plebiscycie „Przedsiębiorcza Kobieta”, organizowanego przez Lady Business Awards, którego zostałam jedną z kilku laureatek. To mnie mocno uskrzydliło i dało wiarę, że idę właściwą drogą.

Jednocześnie staram się za bardzo nie świętować sukcesów, żeby nie wpaść w samozachwyt, bo do porażki wcale nie jest krótka droga. Życie to ciągła sinusoida.

Lekarstwem na niezdrowe emocje jest włączenie do życia dużo dobrej energii – bezpieczeństwo w rodzinie, otaczanie się pozytywnymi ludźmi, robienie tego, co się kocha.

W jaki sposób dba Pani o swoją kondycję psychiczną, zwłaszcza w okresie intensywnej pracy i stresu? Co wtedy stanowi dla Pani wytchnienie?

Biorę psa, kije i idę do lasu, nad morze, rzadziej w góry, do których niestety mam daleko. Natura jest niesamowita – uspokaja, daje wytchnienie. W lesie czuję, jakby czas się zatrzymał. Nie analizuję, nie myślę, po prostu jestem.

Co robi Pani tak na co dzień, żeby nie wypalić się w swojej pracy? Koniec końców wypalenie zawodowe jest także możliwe u przedsiębiorcy. Presja, tempo, ciągłe mniejsze i większe porażki – wszystko to sprzyja wypaleniu.

Moja praca jest mocno urozmaicona.

Wymaga mierzenia się z wieloma wyzwaniami i wybiegania w przyszłość, ale również niezbędna jest tu umiejętność adaptacji do wszystkich zmiennych świata (covid, wojna, utrata klientów, zmiana podatków itd.).

Nigdy nie wiem, co może się wydarzyć. Najważniejsze jest to, że uwielbiam to, co robię. Powtarzam sobie czasami: nic się nie stanie, jak zrobisz coś jutro, to nie korpo. No i te podróże, które są dla mnie odskocznią…

Wszystko w moim życiu w sposób naturalny się przeplata. Nudy nie ma!

PS. Dołącz do newslettera Rebiznes. 1 mail w tygodniu. 0 spamu. Zobacz.

Autor

Jestem właścicielem i redaktorem naczelnym Rebiznes.pl. Pomagam przedsiębiorcom pisać o ich firmach. Jeśli chcesz, żebym napisał o Twojej, odezwij się do mnie – adam.sawicki@rebiznes.pl.
Udostępnij
Przeczytaj również