Re:biznes

Sprzedaż treści cyfrowych – jak zgodnie z prawem handlować swoim dorobkiem w sieci?

Monetyzacja ciekawej i użytecznej treści jest dziś prostsza niż kiedykolwiek wcześniej. Nie każdy publikujący w

Monetyzacja ciekawej i użytecznej treści jest dziś prostsza niż kiedykolwiek wcześniej. Nie każdy publikujący w sieci autor chce jednak dzielić się zyskiem z pośrednikiem, udostępniając owoce swej pracy np. w ramach popularnych serwisów streamingowych czy zewnętrznych platform sprzedażowych. Alternatywą jest otwarcie i samodzielne prowadzenie własnego sklepu internetowego z treściami cyfrowymi. W tym artykule dam Ci kilka wskazówek, jak się za to zabrać zgodnie z prawem.

W poprzednim tekście omówiliśmy kwestię ochrony Twojego dorobku, gdy zamierzasz udostępnić go w sieci. Kolejny krok, który może Cię zainteresować, to jak sprzedawać swoje utwory, tak, aby było to zgodne z prawem.

Tworząc ten artykuł, przyjąłem założenie, że Twoim klientem będzie konsument lub soloprzedsiębiorca. Osoba fizyczna w obrocie prawnym i gospodarczym jest podmiotem, który ustawodawca wyposażył w odpowiednie środki w relacjach z przedsiębiorcami.

Ponadto, choć zagadnienia, które opisałem w tym artykule, są z mojej perspektywy jednymi z najbardziej istotnych aspektów sprzedaży w internecie, nie wyczerpują tematu. Potraktuj więc ten artykuł jako garść wskazówek, od których warto zacząć organizację sprzedaży swoich treści w sieci.

Podstawa prawna

Szczególnie istotne w kontekście ochrony konsumentów są te trzy akty prawne:

  1. ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny,
  2. ustawa z dnia 30 maja 2014 r. o prawach konsumenta,
  3. ustawa z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną.

W kontekście relacji przedsiębiorca-konsument w Polsce obowiązują również akty prawa Unii Europejskiej, przy czym nie będę ich omawiał w tym materiale. Regulacje te są w dużej mierze zaimplementowane do naszego porządku prawnego w ramach wyżej wymienionych ustaw. Jednym z rozporządzeń UE, które zapewne wielu z Was przyszło już na myśl, jest RODO stojące na straży danych osobowych. To jednak temat na tyle szeroki, że wymaga on omówienia w osobnym tekście.

Status konsumenta

Kiedy mamy do czynienia z konsumentem?

Status konsumenta przysługuje tylko wtedy, gdy osoba fizyczna zawiera umowę z przedsiębiorcą, która nie jest w żaden sposób związana z jego działalnością gospodarczą lub zawodową. W przypadku, gdy osoba fizyczna nie prowadzi działalności gospodarczej, sprawa jest prosta – w relacji z przedsiębiorcą zawsze będzie konsumentem. Jeżeli jednak prowadzi działalność, to jej status wynika z określonej relacji z przedsiębiorcą, którą można zobrazować, korzystając z następującego przykładu.

Przykład:

Jan Kowalski prowadzi szkolenia z zakresu publicznych wystąpień. Zamierza on kupić drukarkę od innego przedsiębiorcy, aby móc przygotowywać wydruki dla uczestników szkoleń. W takim przypadku Jan będzie przedsiębiorcą, ponieważ drukarka posłuży mu do prowadzenia działalności gospodarczej. Natomiast, jeżeli ten sam Jan Kowalski kupiłby od innego przedsiębiorcy telewizor, przed którym zasiadałby wieczorami w domu, aby oglądać ulubiony serial, nabyłby takie urządzenie jako konsument.

Solidny regulamin

Sprzedaż własnych treści w sieci należy zacząć od przygotowania regulaminu, który spełni właściwe normy prawne oraz będzie precyzyjnie określał co i w jaki sposób sprzedajemy klientowi.

Opis produktu oraz warunków, na jakich będziemy go sprzedawać, powinniśmy powiązać z wytycznymi, które zostały wskazane w Kodeksie cywilnym będącym źródłem praw i obowiązków stron takiej umowy. Tworząc regulamin sklepu internetowego, powinniśmy skupić się na opisie warunków usługi, którą będzie dostęp do sklepu i korzystanie z jego funkcji. Do treści należy również wkomponować niezbędne postanowienia, które umożliwią nam zawarcie wiążącej umowy sprzedaży.

Minimalnych standardów regulaminu sklepu internetowego należy też szukać w ustawie o prawach konsumenta oraz ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Ustawodawca wskazał tam katalog postanowień, które muszą się znaleźć w regulaminie każdej usługi świadczonej przez internet. W szczególności dokument taki ma precyzyjnie określać sprzedawcę lub też usługodawcę, przedmiot umowy, obowiązki przedsiębiorcy, uprawnienia klienta oraz warunki płatności.

Kolejnym zagadnieniem są tzw. klauzule abuzywne. Ustawodawca zdecydował się zdefiniować w Kodeksie cywilnym, jakie postanowienia umów zawieranych z konsumentami w każdym przypadku będzie należało uznać za niedozwolone.

Konsekwencją jest uznanie takich postanowień za niewiążące, przy założeniu, że wszystkie inne postanowienia, które są zgodne z prawem, dalej wiążą nas z naszym klientem. Wśród przykładów klauzul abuzywnych można wymienić postanowienia wyłączające odpowiedzialność za niewykonanie umowy wobec konsumenta lub też pozbawiające go możliwości jej rozwiązania.

Prawidłowe dostarczenie regulaminu

Kiedy już będziemy mieli solidny regulamin sprzedaży treści, należy go odpowiednio zaprezentować i udostępnić klientowi.

W tym celu powinniśmy zadbać o dostarczenie klientowi tego dokumentu z odpowiednim wyprzedzeniem. Zgodnie z zasadami prawa cywilnego umowę należy udostępnić klientowi przed jej zawarciem, aby mógł on swobodnie zapoznać się z jej treścią. Powyższa zasada dotyczy nie tylko momentu sprzedaży treści lub też rozpoczęcia świadczenia usług, ale jest kluczowa w kontekście wszelkich zmian warunków, na podstawie których te usługi świadczymy. Nie dopełniwszy tego obowiązku, zawarta umowa może zostać uznana za niewiążącą.

Aby spełnić wspomniany obowiązek, wystarczającym będzie umieszczenie regulaminu na stronie, jak również udostępnienie jego treści w toku procesu zakupowego. Najłatwiej będzie to wykonać, dodając do formularza zakupu checkbox wraz z treścią, z której będzie wynikało, że klient akceptuje regulamin podlinkowany w tej treści.

Co więcej, regulamin powinniśmy udostępnić klientowi na tzw. trwałym nośniku. Ideą tego wymogu jest zapewnienie, że konsument będzie dysponował wersją umowy z dnia jej zawarcia, w której treść nie może ingerować usługodawca. W warunkach świadczenia usług drogą elektroniczną ten warunek najłatwiej będzie spełnić, wysyłając wiadomość e-mail potwierdzającą zawarcie umowy, do której dołączymy regulamin.

Zapisz się na newsletter Rebiznes. Link do formularza znajduje się tutaj https://rebiznes.pl/newsletter/

Ustawowe prawo do odstąpienia od umowy 

Przenieśmy się nieco w czasie do momentu, w którym klient nabył już od nas treść cyfrową.

Od tej chwili zastosowanie będą miały przepisy o ustawowym prawie do odstąpienia od umowy. W myśl tej normy konsumentowi, który zawarł umowę na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa, przysługuje 14-dniowy okres, kiedy ma możliwość zapoznać się z właściwościami nabywanego dobra. W tym czasie, bez podawania przyczyn, może od umowy odstąpić. Po naszej stronie leży zaś obowiązek zwrotu kosztów, które klient poniósł z tytułu nabycia treści.

W kontekście treści cyfrowych instytucja ta nie ma jednak jednoznacznego zastosowania, jeżeli precyzyjnie poinformujemy klienta o konsekwencjach nabycia i dostarczenia produktu.

Reklamacje

Kolejnym obowiązkiem, który nakłada na przedsiębiorcę ustawodawca, jest rozpatrywanie reklamacji klientów w kontekście sprzedanej treści. Kwestia ta łączy się też z ogólną odpowiedzialnością za zgodność treści cyfrowej z umową, do czego jednak przejdziemy w dalszej kolejności.

Tematykę rozpatrywania reklamacji warto przewidzieć już na etapie tworzenia regulaminu. Ustawodawca określa w tym przypadku jedynie 14-dniowy termin, w jakim mamy odpowiedzieć na reklamację. Co ważne, jeżeli nie odpowiemy w tym terminie, reklamację należy uznać za rozpatrzoną na korzyść klienta.

Jako przedsiębiorca, w warunkach świadczenia usług, możemy jednak doprecyzować czynności, których wymagamy od klienta, który chce złożyć reklamację. Co ważne, nie możemy utrudniać mu wykonywania prawa do złożenia reklamacji, lecz sensownym będzie doprecyzowanie np. jakich informacji oczekujemy od klienta w takiej wiadomości. Podobnie należałoby określić kanał komunikacji, na jaki powinien kierować swoje zastrzeżenia. Dzięki temu nie ograniczymy prawa do złożenia reklamacji, ułatwiając sobie zarazem jej rozpatrywanie.

Odpowiedzialność za zgodność treści cyfrowej z umową

Ostatnim kluczowym aspektem, który chciałbym przybliżyć w kontekście sprzedaży treści cyfrowych, są warunki dostarczania oraz odpowiedzialności za tę treść. Co do zasady przedsiębiorca powinien dostarczyć treść cyfrową niezwłocznie po zawarciu umowy. Przez jej dostarczenie należy rozumieć moment, w którym konsument uzyskał do niej dostęp. Jeżeli nie dopełnimy tego obowiązku, a co innego nie zostało ustalone w regulaminie, konsument może nas wezwać do dostarczenia tej treści lub nawet odstąpić od umowy.

Przedsiębiorca odpowiada też za zgodność treści cyfrowej z umową, co zostało dość szczegółowo opisane przez ustawodawcę. Normę tę można tłumaczyć w ten sposób, że treść cyfrowa powinna spełniać właściwości opisane w ogłoszeniu i regulaminie oraz być przydatna do celu, w jakim klient ją nabywa.

Przykład:

Wyobraźmy sobie, że sprzedaliśmy klientowi dostęp do opracowanego przez nas webinaru poświęconego przyrządzaniu potraw tradycyjnej kuchni polskiej. Nabywca takiej treści może spodziewać się więc otrzymania przepisów oraz informacji o sposobach przyrządzania potraw tej właśnie kuchni. Stąd, jeżeli po nabyciu takiego webinaru, otrzyma on przepis na kaczkę po syczuańsku, może mieć do nas uzasadnione roszczenie.

Roszczenie w tym przypadku jest dwustopniowe.

W pierwszej kolejności konsument może żądać doprowadzenia treści cyfrowej do zgodności z umową. Wspierając się powyższym przykładem, klient może zażądać udostępnienia prawidłowego webinaru.

Ustawodawca przewidział też drugi stopień dochodzenia roszczeń. Może on zostać zastosowany w szczególności, gdy przedsiębiorca nie jest w stanie doprowadzić treści do zgodności z umową, jest to dla niego zbyt uciążliwe, oświadczy klientowi, że nie podejmie się tej czynności lub brak jest na tyle istotny, że uzasadnia pomięcie wezwania do doprowadzenia treści cyfrowej do zgodności z umową.

Jeżeli przyjdzie nam się mierzyć z takim roszczeniem, należy pamiętać o dwóch zasadach.

Po pierwsze – konsument nie może odstąpić od umowy, jeżeli niezgodność treści cyfrowej z umową jest nieistotna.

Przykład:

Nasz webinar poświęcony przyrządzaniu potraw tradycyjnej kuchni polskiej jest co prawda treściwy, lecz nie przyciąga wzroku szatą graficzną, która jest wykonana bardzo amatorsko, co nie przeszkadza jednak w odczytywaniu przepisów. W takim wypadku liczy się jednak przede wszystkim warstwa merytoryczna, a nie aspekt wizualny webinaru.

Druga zasada dotyczy roszczenia o obniżenie ceny. Konsument nie może od nas żądać dowolnej kwoty, lecz musi ona odpowiadać jego stracie, którą poniósł na skutek zakupu wybrakowanej treści. W tym przypadku możemy kwestionować wysokość roszczenia, z którym przychodzi do nas klient, niemniej nie istnieje skala, jaką powinniśmy się kierować w przypadku określania jego wartości. Każde z takich roszczeń należy więc rozpatrywać indywidualnie. W przypadku sprzedaży treści cyfrowych może będzie to najczęściej wartość uznaniowa, którą klient oceni subiektywnie, a my ewentualnie skorygujemy niższą propozycją.

PS. Dołącz do newslettera Rebiznes. 1 mail w tygodniu. 0 spamu. Zobacz

PS 2. Chcesz skontaktować się z autorem tekstu? Dane kontaktowe znajdziesz na Konopka Legal.

Autor

Radca prawny i właściciel kancelarii Konopka Legal specjalizujący się w zagadnieniach związanych z branżą e-commerce oraz tematyce compliance. Wspiera startupy, jak i korporacje w poszukiwaniu rozwiązań spełniających wymogi prawne oraz wspierających skalowanie biznesu.
Udostępnij
Przeczytaj również