Re:biznes

Mentalne grzechy soloprzedsiębiorców. Jak sami zabijamy swoje firmy i co możemy z tym zrobić?

Na początek wyznanie. Jakie mentalne grzechy na swojej przedsiębiorczej drodze Ty popełniłaś? – Byłam „Zosią
Ilona Adamska

Na początek wyznanie. Jakie mentalne grzechy popełniłaś na swojej przedsiębiorczej drodze? – Byłam „Zosią Samosią” i brałam za dużo zadań na siebie – mówi moja rozmówczyni, Ilona Adamska, z którą rozmawiam o psychice przedsiębiorcy.

Ilona Adamska to wydawca i redaktor naczelna magazynów „Imperium Kobiet” i „Law Business Quality” oraz 6 portali lifestylowych. Autorka i redaktorka 16 książek i e-booków. Organizatorka ogólnopolskich plebiscytów dla kobiet biznesu: Lwice Biznesu i Diamenty Kobiecego Biznesu.

Ilona Adamska

Na zdjęciu: Ilona Adamska | fot. Żaneta Niżnikowska

Co według Ciebie z emocjonalnego i mentalnego punktu widzenia jest najtrudniejsze w pracy przedsiębiorcy – zwłaszcza soloprzedsiębiorcy, czyli takiego, który działa w pojedynkę?

Presja i odpowiedzialność. Samodzielni przedsiębiorcy ponoszą pełną odpowiedzialność za swoje działania. To może generować presję psychiczną związaną z podejmowaniem decyzji, zarządzaniem czasem i finansami oraz utrzymaniem stabilności biznesu.

Dla mnie takim wyzwaniem jest też zachowanie równowagami między życiem zawodowym a osobistym.

Z rozmów ze znajomymi, którzy tak, jak ja pracują w pojedynkę, wiem, że często problemem jest dla nich motywacja i samodyscyplina. Brak struktury wymaga dużego poziomu samodyscypliny i motywacji.

Praca w trybie ciągłego wysiłku (bo bardzo często soloprzedsiębiorcy wykonują pracę kilku osób w korpo) może prowadzić do nadmiernego stresu, który dotyka wielu z nas. A jak wiemy, stres to cichy zabójca. Zabija nas powoli, ale skutecznie i z precyzją snajpera – jak mawia Jakub B. Bączek.

Jedną z takich trudności jest konieczność mierzenie się z krytyką, która w ekstremalnych przypadkach może przybrać formę hejtu. Co wtedy? Jak sobie z nim radzić?

O tym wszystkim piszę w swojej najnowszej książce „Siła pozytywnego nastawienia. Jak skutecznie radzić sobie z hejtem i wzmocnić poczucie własnej wartości”.

Wiem, że radzenie sobie z hejtem i krytyką może być trudne, ale istnieją sposoby, aby to przezwyciężyć. Zawsze powtarzam, że najważniejsze jest zapanowanie nad reakcją na jakiś negatywny komentarz. To, jak reagujesz na hejt i krytykę, ma ogromne znaczenie.

Warto zachować spokój i dystans emocjonalny. Unikać odpowiedzi pisanych „w gorącej chwili”. Czasem po prostu warto odpuścić i nie karmić hejtera odpowiedziami, bo przecież on tylko na to czeka.

Jak mówi Kasia Miller, psycholog i ambasadorka kampanii społecznej NIE HEJTUJĘ-MOTYWUJĘ, którą tworzę od prawie 3 lat: „Reakcje, świadczące o tym, że coś nas dotyka, są dla hejterów radością i pożywką”.

Warto też zastanowić się, skąd bierze się krytyka. Czasem ma ona konstruktywny charakter, a krytykująca osoba może podać wartościowe uwagi, które wpłyną np. na rozwój naszego biznesu i poprawę jakości świadczonych przez nas usług.

Kilka razy tego doświadczyłam. Wzięłam uwagi do serca i super na tym wyszłam. Jednakże, w przypadku hejtu, nie ma on często sensownego powodu i jedyną intencją hejtującego jest zdeprecjonowanie naszej pracy, sukcesu, tego, co osiągnęliśmy.

Musimy pamiętać, że hejt jest oznaką wewnętrznej słabości i bezsilności hejtera. Nie krzyczą bowiem i nie atakują nas Ci, którzy czują się wartościowi, prawdziwie wewnętrznie silni, zawodowo spełnieni i bezwarunkowo kochani.

Karolina Mikulko, ekspertka mojej kampanii, powtarza często: „Najmocniej krzyczą ci, którzy szukają drogi do tego, żeby przez chwilę coś znaczyć”.

Starajmy się skupiać na pozytywnych komentarzach i opiniach, które przynoszą wartość. Nie skupiajmy się na tym, co negatywne. Negatywne komentarze mogą zabrać dużo uwagi i energii, co może zakłócić nasz sposób myślenia i działania. Skupiając się na tym, co negatywne, tracimy czas, który moglibyśmy przeznaczyć na rozwijanie biznesu.

Skoncentrowanie się na negatywnych opiniach może zaburzyć naszą perspektywę i sprawić, że stracimy z oczu wszystkie pozytywne aspekty naszego biznesu i to, co udało nam się do tej pory osiągnąć. Może to negatywnie wpływać na nasze poczucie wartości i samoocenę. A chyba tego nie chcemy…

Polecam znalezienie grupy wsparcia wśród osób, które nas rozumieją. To mogą być mentorzy, przyjaciele z branży lub członkowie społeczności biznesowej w której działamy.

To może być także psycholog czy psychoterapueta. Jeśli nie radzimy sobie z hejtem, nie bójmy się prosić o pomoc specjalistów. Pamiętajmy, że proszenie o wsparcie nie jest oznaką naszej słabości.

Gdy pracowałem na etacie, słyszałem, że praca przedsiębiorcy to praca 24/H, bo non-stop myślisz o swoim biznesie. Nie wierzyłem. Dziś wiem, że to prawda. Uważam jednak, że takie myślenie non-stop jest bezproduktywne i wysysa energię. Co Ty robisz, żeby po pracy się wyłączyć i odciąć od biznesu?

„Pracujemy BEZ PRZERWY. Tak! Nawet kiedy wychodzimy z pracy w dalszym ciągu myślimy i rozmawiamy na jej temat, budzimy się w nocy z przerażeniem na myśl, że czegoś nie dopilnowaliśmy. Chwalimy się innym, ile godzin pracujemy, nie widząc niczego destruktywnego w podwójnym etacie” – to fragment artykułu Jakuba B. Bączka, który publikowałam nie tak dawno na stronie magazynu Imperium Kobiet.

Dotyczy to każdego. Nie tylko osób prowadzących własny biznes, ale również tych na etacie, zatrudnionych w korporacjach i innych przedsiębiorstwach.

Zaniedbujemy siebie. Zapominamy, że mamy w ogóle jakieś potrzeby. Zamiast snu wybieramy kawę, energetyki. Do tego dochodzą używki. To wszystko prowadzi do wypalenia zawodowego, które, jak pokazują najnowsze badania, może dotykać już prawie 65% Polaków aktywnych zawodowo.

Co mi pomaga odciąć się od pracy? Pasja. Sport. Podróże. Książka. Od niedawna także wspólne oglądanie filmów z moim narzeczonym, który pokazuje mi prawdziwe perełki polskiego kina z dawnych lat.

Zapisz się na newsletter Rebiznes. Link do formularza znajduje się tutaj https://rebiznes.pl/newsletter/

Jakie jeszcze mentalne „grzechy” popełniają właściciele biznesów, które czynią z nich mniej skutecznych przedsiębiorców? Jakie błędy, przewinienia w sposobie myślenia Ty popełniłaś, które hamowały Twój przedsiębiorczy rozwój?

Od razu aż chce się krzyknąć: „Bycie Zosią Samosią”. Chciałam wszystko robić sama. Bałam się delegować zadania innym. W momencie, gdy zaczęłam pewne rzeczy zlecać innym, mój biznes zaczął się rozwijać.

Myślę także, że trzymanie się zbyt wielu zadań może prowadzić do przeciążenia i braku skupienia na strategicznych aspektach rozwoju firmy. Dlatego w pewnym momencie zamknęłam agencję public relations, pisząc kilku klientom, że zwyczajnie się wypaliłam i czuję, że nie dam im tej jakości, której oczekują. Bardzo docenili moją szczerość.

Na pewno czymś, co może ograniczać rozwój naszej firmy, jest kurczowe trzymanie się sztywnych planów bez możliwości adaptacji do zmieniających się warunków rynkowych. Elastyczność i umiejętność dostosowywania się są kluczowe.

A z tym, na samym początku mojej biznesowej drogi (czyli ponad 17 lat temu) bywało różnie (śmiech). Dziś jestem otwarta na zmiany. Na sugestie innych osób. Śledzę rynek. Nawet śmiało mogę powiedzieć, że w pewnych kwestiach wyprzedzam trendy.

Z perspektywy czasu mogę także powiedzieć, że brak inwestowania w siebie i rozwój umiejętności może ograniczać zdolność do podejmowania trafnych decyzji i elastycznego reagowania na zmiany.

Parę lat temu stanęłam w miejscu. Wydawało mi się, że wszystko już wiem. Że nie potrzebuję żadnych kursów, szkoleń, mentoringu. Dziś mam pełną świadomość tego, jak bardzo się myliłam.

Ostatnie dwa lata to całkowita transformacja mojej osoby, jeśli chodzi o podejście do biznesu. Biorę udział w szkoleniach, webinarach. Kupuję kolejne książki, e-booki, słucham podcastów.

Zapraszam do współpracy wybitne nazwiska (m.in. Jacek Santorski, Dariusz Duma, Teresa Rosati, Katarzyna Miller), od których sporo się uczę. Zmieniam się ja. Zmienia się biznes. Zmieniło się moje otoczenie i ludzie, których zaczęłam przyciągać do swojego życia.

Nie bez przyczyny mówi się: „Chcesz zmienić świat – zacznij od siebie” czy „Sami musimy stać się zmianą, do której dążymy w świecie”.

Uważam, że jedną z mentalnych pułapek jest porównywanie się do innych. Tyle że przedsiębiorca jest w pewnego rodzaju potrzasku, bo musi podglądać konkurencję i siłą rzeczy odnosić się do niej. Jak Tobie udaje się zachować równowagę pomiędzy podglądaniem innych a porównywaniem się do nich?

Uważam, że utrzymywanie równowagi pomiędzy obserwacją konkurencji a unikaniem pułapek porównań wymaga konsekwentnego podejścia. Kluczem jest skupienie się na własnych celach i ciągłym doskonaleniu, korzystając z analizy rynku jako wsparcia dla własnego rozwoju.

Ważne jest, aby mieć wyraźnie zdefiniowane cele biznesowe i osobiste. Skupianie się na ich realizacji pomaga utrzymać skoncentrowanie na własnej ścieżce rozwoju zamiast na porównywaniu się do innych.

Staram się skupić na ciągłym samorozwoju, doskonaleniu swoich umiejętności i rozwoju własnej marki, zamiast na bezpośrednim porównywaniu się z konkurencją.

Ważne jest zrozumienie, że każdy biznes jest inny, ma swoje unikatowe cechy i cele. Dodałabym jeszcze, że każdy z nas jest unikatem.

Kilka dni temu rozmawiałam o tym z Dariuszem Dumą, cenionym przedsiębiorcą, doradcą liderów i filozofem podczas wywiadu LIVE, który organizowałam w ramach akcji „Tydzień Autentyczności” prowadzonej na profilu Europejskiego Klubu Kobiet Biznesu.

Darek powiedział o tym, żeby nie bać się konkurencji i tego, że ktoś skopiuje nasz pomysł, bo podróbka nigdy nie będzie oryginałem. Produkt oryginalny jest autentyczny, ma wartość. Jest produktem luksusowym. Podróbka wygląda jak oryginał, ale nigdy nim nie będzie.

Swój wywód zakończył słowami: „Szkoda czasu i wolności na wikłanie się w podróby”.

Nie porównajmy się więc do innych. Stawiajmy na siebie. Na swoje oryginalne pomysły. Obserwujmy konkurencję, bo dzięki niej możemy się rozwijać. Ale nie kopiujmy. Bądźmy tym unikatem.

Kolejnym aspektem, na jaki skarżą się przedsiębiorcy jest samotność. Jak masz problem w biznesie, a na dodatek nie masz wspólnika, to nie pogadasz o nim z pracownikami, a bliscy, którzy pracują na etacie, mogą Cię nie zrozumieć. Co wtedy? Gdzie szukać pomocy?

Znajdź mentorów w branży, w której działasz lub coachów, którzy mogą dzielić się swoim doświadczeniem i udzielić cennych porad.

Dołączaj do grup biznesowych lub sieci społeczności biznesowych, gdzie możesz nawiązać kontakty z innymi przedsiębiorcami.

Między innymi dlatego stworzyłam Europejski Klub Kobiet Biznesu, by przedsiębiorcze kobiety mogły znaleźć wsparcie, pomoc, porady. By mogły się „wygadać” i wspólnie znaleźć rozwiązanie dla ich problemów.

Uczestnicz w wydarzeniach branżowych, konferencjach, warsztatach, gdzie spotykasz się z innymi profesjonalistami. To doskonała okazja do budowania relacji i wymiany doświadczeń.

Ilona Adamska

Na zdjęciu: Ilona Adamska | fot. Żaneta Niżnikowska

Co robisz na co dzień, żeby nie wypalić się w swojej pracy? Koniec końców wypalenie zawodowe jest także możliwe u przedsiębiorcy. Presja, tempo, ciągłe mniejsze i większe porażki – wszystko to sprzyja wypaleniu.

Staram się utrzymywać równowagę i zdrowe granice między pracą a życiem prywatnym. Dbam o czas z ukochanym, nasze wspólne wyjścia na spacer, wspólny trening. Uwielbiam też moment, gdy jestem sama. Za każdym razem bycie z sobą samą jest dla mnie niezwykłym doświadczeniem. To moment, gdy wsłuchuję się w siebie, w swoje potrzeby. Poznaję siebie.

Regularny odpoczynek to podstawa. Wielu przedsiębiorców zapomina o wypoczynku, który jest kluczowy dla regeneracji umysłu i ciała.

Na pewno nauka technik radzenia sobie ze stresem (takich jak np. medytacja czy techniki oddechowe – przyp. red. zobacz trening oddechowy metodą Butejki.) może pomóc w redukcji napięcia i zapobiec wypaleniu zawodowemu.

Na koniec przytoczę raz jeszcze Jakuba B. Bączka, który radzi:

„Staraj się, aby każdy twój dzień był doświadczaniem, ale nie w postaci kompulsywnego i pozbawionego balansu rozwoju zawodowego, intelektualnego, czy osobistego, ale… spokoju, relaksu i przyjemności. Chociaż wydaje się to być oczywiste, doskonała większość z nas nie ma pojęcia, co tak naprawdę sprawia nam radość, nie zna swoich preferencji i w wyniku tego nie potrafi odpowiednio reagować na przemęczenie organizmu. Pierwszym krokiem do zdrowia psychicznego jest zatem starożytne – poznaj samego siebie”.

Czego sobie i Wam z całego serca życzę.

PS. Dołącz do newslettera Rebiznes. 1 mail w tygodniu. 0 spamu. Zobacz.

Autor

Jestem właścicielem i redaktorem naczelnym Rebiznes.pl. Pomagam przedsiębiorcom pisać o ich firmach. Jeśli chcesz, żebym napisał o Twojej, odezwij się do mnie – adam.sawicki@rebiznes.pl.
Udostępnij
Przeczytaj również