Ewelina Salwuk-Marko jest PR-owcem, właścicielką agencji Sal-Mar i wykładowcznią z kreacji wizerunku i ePRu na Uniwersytecie Dolnośląskim. Ewelina opowiedziała mi, od czego soloprzedsiębiorcy powinni rozpocząć działania PR.
Po czym poznać, że soloprzedsiębiorca potrzebuje działań PR-owych? Na jakim etapie rozwoju własnej działalności powinien być, żeby robić PR?
Soloprzedsiębiorca może zdecydować się na działania public relations na różnych etapach rozwoju swojej działalności. Jest tysiące takich sygnałów.
Jeśli przedsiębiorca właśnie rozpoczął działalność, PR może pomóc w budowaniu świadomości marki. Jeśli wprowadza na rynek nowe produkty lub usługi, działania PR mogą pomóc w dotarciu do nowych klientów i zwiększeniu widoczności na rynku.
Jeśli taka osoba ma ambicję, aby zwiększyć zasięg swojej marki i zwrócić uwagę większej liczby osób, działania PR mogą być pomocne. Jeśli soloprzedsiębiorca działa w konkurencyjnym otoczeniu, PR pomoże mu się wyróżnić.
Wymieniać tak mogę bez końca.
Ale tak naprawdę nie ma ściśle określonego etapu rozwoju. Wszystko zależy od indywidualnej sytuacji, celów biznesowych i strategii danego przedsiębiorcy.
Na zdjęciu: Ewelina Salwuk-Marko | fot. Piotr Wroniewicz
Wyobraźmy sobie taką sytuację. Jesteś freelancerem, twój budżet marketingowy jest bardzo mocno ograniczony, ale chcesz rozpocząć działania PR-owe. Jakie darmowe aktywności podejmujesz, żeby zaistnieć w mediach?
Polecam zacząć od działań, które można podjąć samodzielnie. Oczywiści wymagają one przygotowania, czasu i cierpliwości. Mowa o:
1. Kontakt do redakcji
Jestem zwolenniczką konkretów. Opisujemy to, kim jesteśmy, jakie mamy doświadczenie i predyspozycje. Takie konkretne bio. Proponujemy do wyboru trzy tematy, na które możemy napisać artykuł ekspercki lub udzielić wywiadu.
Możemy zaproponować współpracę barterową. Wówczas trzeba napisać, co redakcja zyska – nie chodzi tylko, o unikalny tekst.
2. Obserwacja benchmarków
Czyli marek podobnych do naszych, tyle że z innego kraju. Tu należy obserwować, jakie działania prowadzą, jakie posty czy reels tworzą, i się tym zainspirować. Nie kopiować, nie plagiatować.
3. Udział w eventach branżowych
To nie tylko zdobywanie wiedzy jako słuchacz, to genialna opcja networkingowa. Wiele różnych eventów jest bezpłatnych lub ich koszt nie jest bardzo obciążający. Można też z wyprzedzeniem zaplanować budżet na dany rok na udział w różnych branżowych wydarzeniach.
4. Wystąpienie publiczne
Zaprezentowanie siebie i swojej wiedzy przed szerokim gronem odbiorców. Przygotowanie prezentacji, zaproponowanie ciekawego tematu, który jest teraz bardzo potrzebny czy wpasowuje się w trendy.
Jak często freelancer powinien pojawiać się w mediach, żeby zbudować wizerunek, który będzie rozpoznawalny wśród jego grupy odbiorców? Z jaką intensywnością działań się to wiąże?
To zależy od wielu czynników, ale raz na 5-6 tygodni jest optymalnie. Współczesne działania mediowe z punktu widzenia PR to nie tylko telewizja, prasa czy radio, to także portale internetowe, blogi czy udział w podcastach.
Swoją drogą, gdybyś miała samodzielnie zorganizować PR dla siebie, to jakbyś do tego podeszła? Przez jakie kroki byś przeszła? Oczywiście pytam z punktu widzenia soloprzedsiębiorców i freelancerów.
Kilka lat temu sama zaczynałam w ten sposób.
Nawiązałam współpracę z różnymi redakcjami, oferując im nie tylko unikalne teksty, ale także coś więcej. Pracowałam w różnych redakcjach i wiem, na czym im najbardziej zależy.
Najczęściej jest to ruch. Statystyki muszą się zgadzać. Ruch z Google’a. Top 10 – już wtedy wiedziałam, jak to zrobić. Kolejno pojawiałam się na różnych eventach, nawiązywałam kontakty. Zainwestowałam w stronę www i zaczęłam być aktywna w social mediach.
U mnie jest tak, że ja często zapominam o sobie i skupiam się na klientach. Najczęściej osoby, które mnie znają i ze mną współpracują, polecają mnie innym lub klienci sami się do mnie zgłaszają, z jakąś wyjątkową propozycją.
Obecnie pojawiam się w różnych mediach. Prowadzę podcast, robię szkolenia stacjonarne i online. Po każdym szkoleniu mam mnóstwo pozytywnych komentarzy i rekomendacji, które wpływają na mój PR.
Co według Ciebie sprawdza się, a co się nie sprawdza w kontakcie z mediami? W jaki sposób budujesz relacje z dziennikarzami, aby zamieszczali wzmianki o Twoich klientach?
Każdy jest inny, potrzebuje innego kontaktu, innej formy. Ja najczęściej dzwonię. Głosem mogę oddać jakieś emocje, czego nie uzyskam, wysyłając maila.
Zawsze sprawdzam, o czym piszą dziennikarze danej redakcji, na jakie tematy publikują, a na jakie tematy, pasujące do ich predyspozycji, jeszcze nie napisali. Szukam trendów, staram się je wyprzedzać, co też jest świetnym argumentem.
Nie jestem zwolenniczką wysyłania maili co chwile; jestem cierpliwa. I nierzadko cierpliwość popłaca. Nie każdy chce otrzymywać setki maili o tym samym.
Mam wrażenie, że obecnie PR-owcy trochę minęli się z powołaniem i misją tej pracy. To nie jest żebranie bezpłatnych treści – byle jakich treści. Niestety wielu tak robi, psując rynek i współpracę z dziennikarzami.
Niejeden dziennikarz przewraca oczami, widząc wiadomości od PR-owców, bo wcześniej miał do czynienia z takimi sytuacjami. Bez szacunku do jego pracy. Też jestem dziennikarzem i może dlatego patrzę na to inaczej. Znam temat z autopsji.
Z drugiej strony, czego nie lubisz w kontakcie z dziennikarzami? Na co powinni przygotować się soloprzedsiębiorcy, którzy będą próbować budować relacje z mediami?
Nie lubię braku odpowiedzi, nawet gdy jest negatywna. Taki feedback mógłby pomóc i mi, i dziennikarzowi. Co poprawić, jak działać. I też szacunku do danej pracy. Zdarzają się sytuacje, że temat pozostaje bez odpowiedzi i „wisi w powietrzu”. Ale w takich sytuacjach kulturalnie dzwonię.
Na zdjęciu: Ewelina Salwuk-Marko | fot. Piotr Wroniewicz
Na koniec co według Ciebie jest takim „do’s and don’ts” w działaniach PR-owych?
Na pewno konsekwencja i uwzględnienie strategii PR w swoich działaniach.
Pomimo rozwoju i większej świadomości w tym kierunku nadal wiele marek i osób tego nie robi. A ja jestem zwolenniczką teorii, że aby marka dobrze prosperowała, musi prowadzić działania marketingowe, i PR-owe, i reklamowe. To w końcu nie są synonimy, ale się wzajemnie uzupełniają.
Pomijanie PR-u może mieć różne skutki, jak np. w hejcie. W ubiegłym roku zrobiliśmy mnóstwo strategii związanych z hejtem. Firmy nie były na to przygotowane, nie miały opracowanej komunikacji.
Tu działa słynny cytat. Możesz latami robić milion wspaniałych rzeczy, ale popełnisz w jednej chwili błąd i wszystko może runąć, a zaufanie i szacunek niełatwo odbudować.
PS. Dołącz do newslettera Rebiznes. 1 mail w tygodniu. 0 spamu. Zobacz.