Re:biznes

Tomasz Miłosz (GIGLIKE): Do 2030 roku rzucisz pracę i zostaniesz gigerem. Przygotuj się

Praca od zlecenia do zlecenia wkrótce stanie sią normą. Czy wtedy przetrwasz? Jak zwiększyć swoje
Tomasz Miłosz, założyciel i CEO GIGLIKE

Do 2030 roku dużą część rynku stanowić będą niezależni, zdalni specjaliści – tzw. GIGerzy. A praca od gigu do gigu (od zlecenia do zlecenia) stanie się normą. Istnieje spora szansa, że ty też zostaniesz GIGerem. Jak przetrwać w dobie gig economy? O tym rozmawiam z Tomaszem Miłoszem, założycielem GIGLIKE.

Dwa słowa wstępu zanim przejdziemy do rozmowy.

GIG economy to model rynku pracy, opierający się na wykwalifikowanych specjalistach – GIGerach, freelancerach – którzy sprzedają swoje umiejętności kilku pracodawcom jednocześnie. Często pracują na swoim, prowadząc działalność gospodarczą. Równie często pracują zdalnie.

O rozwoju tego rynku, a także możliwościach i wyzwaniach, jakie stawia przed GIGerami, opowiedział mi Tomasz Miłosz, który trzy lata temu sam został GIGerem i założył firmę GIGLIKE, oferującą rozwiązania właśnie dla GIGerów.

Zapisz się na newsletter Rebiznes. Link do formularza znajduje się tutaj https://rebiznes.pl/newsletter/

W Stanach Zjednoczonych już teraz około 36% rynku pracy zajmują osoby pracujące na zasadzie gig economy, a do 2027 roku prognozuje się, że udział tych pracowników wzrośnie do 50%. Co sprawia, że gig ekonomia zyskuje tak duże znaczenie w gospodarce i na rynku pracy?

Odpowiada za to kilka zjawisk. Pierwszym jest demograficzna zmiana struktury społeczeństwa. Do 2030 roku generacje Y i Z, czyli młode pokolenia pracowników, będą stanowić aż 75% światowej siły roboczej. A są to osoby, które zupełnie inaczej podchodzą do pracy, niż np. przedstawiciele mojego pokolenia czy pokolenia moich rodziców. Te osoby oczekują elastyczności, powodując stopniowe odchodzenie od umów o pracę na rzecz kontraktów i umów o współpracę.

Kolejnym czynnikiem jest rozwijająca się technologia. Śmiało można stwierdzić, że prawie każdy proces biznesowy można w pewien sposób zautomatyzować lub zdigitalizować. Dotyczy to również obszaru zarządzania zasobami ludzkimi.

Na dodatek trzy lata temu uderzyła w nas pandemia, która miała ogromny wpływ na rynek pracy. Spowodowała między innymi wystąpienie takich zjawisk jak „Great Resignation” czy „Great Rotation”. A to wymogło na pracodawcach konieczność adaptowania się do niestandardowych form pracy, np. do pracy zdalnej.

No właśnie. Dotknąłeś bardzo interesującego tematu, jakim są zmiany społeczne wynikające z potrzeb i preferencji różnych pokoleń. Jakie postawy wobec pracy prezentują przedstawiciele pokolenia Y i Z?

Pokolenia te wychowały się w dobie internetu. Można właściwie powiedzieć, że nie znają życia bez świata online. Do tego świat stał się bardziej mobilny i dostępny, a co za tym idzie, dziś można pracować niemalże z każdego zakątka Ziemi. Ponadto przedstawiciele pokoleń Y i Z to osoby nastawione na ciągły rozwój. Nie boją się innowacji.

Jeśli spojrzymy kilka lat wstecz, to zobaczymy, że na przestrzeni czasu zmienił się również styl i filozofia pracy. Dla moich rodziców życie miało trzy wyraźne etapy: nauka, praca, emerytura. W przypadku młodszych generacji te etapy nie są tak mocno nakreślone. To wszystko determinuje ich podejście do wykonywanej pracy.

Dziś młodzi ludzie uczą się, idą do pracy, próbują swoich sił, ale potem, uwaga… punkt zwrotny. Stwierdzają: dobrze, popracowałem, trochę zarobiłem, to teraz zrobię sobie przerwę. W efekcie decydują się na odpoczynek, podróżowanie, naukę lub rozwój innych pasji. W ich przypadku różne aspekty życia znacznie płynniej się przenikają, niż miało to miejsce, gdy np. ja wchodziłem na rynek pracy.

Co więcej, długość życia się wydłuża. Dla kobiet w Polsce to ok. 81 lat, a dla mężczyzn 73 lata. W związku z tym dyskutujemy w przestrzeni publicznej nad podniesieniem wieku emerytalnego. Naturalne jest więc, że modele pracy ulegają zmianie.

Wcześniej wspomnieliśmy, że gig economy to popularny trend w Stanach Zjednoczonych. A czy w Polsce także ma tak duże znaczenie?

Co prawda, gig ekonomia nie jest w Polsce tak zauważalna jak w Stanach Zjednoczonych, ale bez wątpienia zyskuje na znaczeniu. W 2021 roku GIGLIKE wspólnie z EY wydał raport “GIG on. Nowy ład na rynku pracy”, w którym postawiliśmy hipotezę, że do 2025 roku liczba GIGerów, rozumianych jako niezależnych profesjonalistów, wzrośnie o 100%.

Silnym bodźcem ku temu stał się np. program Polskiego Ładu. Chcąc nie chcąc, za jego sprawą rząd zwiększył różnice w obciążeniach podatkowych pomiędzy umową o pracę a umową B2B. O tyle było to istotne wydarzenie, że wspomniane zmiany zachęciły osoby o wysokich dochodach do poszukiwania i przechodzenia na elastyczne formy współpracy.

Inny istotny fakt jest taki, że rynek pracy w Polsce, na świecie zresztą jest podobnie, boryka się z niedoborem pracowników. Zarówno w branży IT, która jest znamiennym przykładem, jak również w służbie zdrowia. Tam także jest miejsce dla GIGerów.

W tym roku GIGLIKE wspólnie z EY wydał kolejny raport – GIGbarometr. Badanie elastyczności rynku pracy, w którym zbadaliśmy elastyczność pracy w trzech płaszczyznach: otoczenia, firm i ludzi (GIGerów). Okazało się, że firmy, które już wprowadziły elastyczne formy pracy, są zdecydowanie z tego zadowolone. To plus.

Minus jest taki, że poziom gotowości wśród przedsiębiorców do wdrażania elastycznych form pracy w Polsce jest stosunkowo niski.

A to dziwne. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę pandemię, która wydaje się uelastyczniła pracodawców i wymogła na nich konieczność wprowadzenia hybrydowego lub zdalnego modelu pracy.

Też jestem zaskoczony, tym bardziej gdy spojrzymy na ewolucję, przez którą przeszła praca hybrydowa. Przed pandemią nieliczne grono firm faktycznie oferowało możliwość elastycznej, czy jak to dziś nazywamy hybrydowej, pracy. Standardem była praca w biurze.

Potem w 2020 roku przyszła pandemia, wywracając dotychczasowy model pracy do góry nogami. Nagle większość firm zaczęła pracować zdalnie. Coś, co wcześniej było niewyobrażalne, stało się faktem. Ale teraz, gdy pandemię mamy za sobą, pracodawcy oczekują powrotu do biur, mimo sprzeciwu pracowników. W dłuższej perspektywie takie podejście nie ma przyszłości. Przyszłością jest elastyczność.

Wspomnieliśmy, że do 2027 roku w USA aż 50% siły roboczej będą stanowić GIGerzy. Z jednej strony dla samych GIGerów to dobrze, bo oznacza rosnące zapotrzebowanie rynku, ale z drugiej oznacza też większą konkurencję. A co za tym idzie,GIGerom będzie trudniej o dobre zlecenia. Podzielasz tę opinię?

Moje pierwsze spostrzeżenie jest takie, że konkurencja jest potrzebna, bo podnosi poziom usług. Druga rzecz. Rekomendacje i opinie klientów mają ogromne znaczenie w gig economy. To znaczy osoby, które nie spełniają oczekiwań klientów, po prostu przestają otrzymywać nowe zlecenia. W rezultacie dojdzie do naturalnej selekcji.

GIG ekonomia i elastyczne formy współpracy to nowość w porównaniu do tradycyjnych umów o pracę. W wielu polskich firmach oceny pracowników dokonywane są raz w roku, co nie zawsze jest korzystne dla przedsiębiorców, dla pracowników zresztą też.

W dobie GIG economy ocena jakości pracy odbywa się znacznie częściej – zwykle co kilka tygodni lub miesięcy, wraz z realizacją zleceń. Każde nowe zlecenie stanowi swoiste potwierdzenie kompetencji, podczas gdy brak zleceń jest sygnałem świadczącym o braku tych umiejętności.

A zatem jakie umiejętności powinni rozwijać GIGerzy, aby utrzymać się na rynku, skutecznie konkurować i przyciągać najlepszych partnerów biznesowych?

Po pierwsze GIGerzy powinni dobrze określić swoje kompetencje i zrozumieć, jakie usługi oferują. Muszą zastanowić się, w czym są naprawdę dobrzy. Czy chcą być specjalistami w wąskiej dziedzinie, czy może raczej generalistami, którzy dostarczają szeroki zakres usług? Powinni też umieć określić, na co obecnie jest popyt.

Jednak istnieje też ważny kontekst czasowy. Kompetencje i potrzeby na rynku bardzo szybko się zmieniają. Sztuczna inteligencja to doskonały przykład. Kilka lat temu była to koncepcja teoretyczna, teraz na co dzień z niej korzystamy. To pokazuje, że jedną z kluczowych umiejętności dla GIGerów jest aktualizowanie się – nauka i rozwój.

Z tego punktu widzenia ważne jest również przekształcanie swoich umiejętności, tzw. reskilling. Umiejętność ta polega na odrzuceniu starych nawyków, aby zrobić miejsce na nowe, pożądane przez rynek nowe kompetencje.

Łatwo powiedzieć, trudno wykonać. Nie każdą umiejętność możemy zdobyć w ciągu chwili. A to, co mówisz, zakłada konieczność niemal natychmiastowej samo aktualizacji. Jak śledzić rynek i dostosowywać się do jego potrzeb?

Mimo że w młodości słyszałem, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła, to dziś uważam, że warto być ciekawym otaczającego nas świata i ludzi. To znaczy, trzeba być otwartym na nowości i być uważnym obserwatorem.

Warto uczestniczyć w różnych wydarzeniach i konferencjach specjalistycznych – miejscach, gdzie ta nowa wiedza się rodzi i rozprzestrzenia; gdzie można nawiązać nowe kontakty. Trzecią kwestią jest bycie częścią społeczności, które dzielą się informacjami, rozwiązują problemy i wymieniają się zdobytymi doświadczeniami.

Wcześniej wspomniałeś o interesującej kwestii, a mianowicie o wyborze pomiędzy byciem specjalistą a generalistą. W dobie gig economy lepiej skupiać w sobie konkretną wiedzę i umiejętności, np. być programistą czy, oferować szeroki wachlarz kompetencji i znać się trochę na copywritingu, montowaniu wideo i robieniu stron www?

Zależy to od dwóch czynników. Od preferencji GIGera i potrzeb rynku. Osobiście uważam, że istnieje miejsce zarówno dla specjalistów, jak i generalistów, ponieważ obie grupy mają swoje zalety i wady. Kluczem jest znalezienie punktu równowagi między własnymi zainteresowaniami i satysfakcją z pracy a potrzebami rynku, który to na koniec dnia określa, jakie kompetencje są aktualnie potrzebne.

A gdybyś Ty miał zdecydować się na jedno albo drugie, to co byś wybrał?

Bycie generalistą. Moja droga zawodowa jako HR-owca była niezwykle zróżnicowana. Przez wiele lat pracując w korporacjach, miałem okazję dotykać różnych obszarów HR-u, w tym rekrutacji, zarządzania zespołem, szkoleń, benefitów i tak dalej.

Przechodząc przez te wszystkie dziedziny, zrozumiałem, że to, co sprawia mi najwięcej radości, to wykorzystywanie tych wszystkich doświadczeń do budowania czegoś większego. Dlatego trzy lata temu sam zdecydowałem się zostać GIGerem i założyłem własną firmę. A to tylko spotęgowało potrzebę bycia wszechstronnym.

Natomiast jako GIGLIKE działamy poniekąd jak specjalista – działamy w niszy. Swoją działalnością nie obejmujemy całego rynku gig economy, ale zajmujemy się jego wycinkiem, a mianowicie niezależnymi profesjonalistami.

No właśnie. Według mnie GIGerzy powinni być generalistami. No bo co z tego, że będę najlepszym rzemieślnikiem na rynku, jeśli nie mając umiejętności marketingowych, nikt się o tym nie dowie. Potrzebuję różnych umiejętności.

Zgadzam się. Kompetencje korowe, które sprzedajesz, to jedno. Każdy GIGer powinien w swojej skrzynce z narzędziami mieć też umiejętności bliskie przedsiębiorcom. Powinien między innymi rozumieć finanse, planować biznes, być konsekwentny. Ponadto musi umieć efektywnie sprzedawać swoje usługi oraz wiedzieć, w jaki sposób skutecznie się promować – na platformach internetowych i poza nimi.Kompetencje miękkie w przypadku GIGerów są tak samo ważne.

Cieszę się, że poruszyłeś kwestię finansów. Ostatecznie praca GIGera wiąże się z pewnym stopniem finansowej niepewności. A więc w jaki sposób GIGer może zadbać o przewidywalne i regularne dochody?

Przede wszystkim konsekwentnie pracując. Jednocześnie trzeba mieć świadomość, że początki zawsze są najtrudniejsze, zwłaszcza dla tych, którzy wcześniej mieli stabilne wynagrodzenia, pracując na umowę o pracę. Dochody były wtedy pewne i regularne. Natomiast GIGerzy również mogą zyskać podobny poziom pewności.

Po pierwsze pracując nad projektami, cały czas muszą pamiętać o tzw. business developmentcie, czyli rozwijaniu biznesu i pozyskiwaniu nowych potencjalnych klientów.

Drugim ważnym aspektem jest umiejętność zarządzania własnymi finansami. Oznacza to spojrzenie na przychody w dłuższej perspektywie niż do końca bieżącego miesiąca. W praktyce może się zdarzyć, że w jednym miesiącu otrzymamy trzy duże płatności, a w kolejnych miesiącach takie płatności mogą nie wystąpić.

Jak więc planować finanse jako GIGer?

GIGerzy mają dość specyficzną sytuację, ponieważ oprócz pieniędzy na swoje utrzymanie, muszą także płacić podatki i składki ZUS – coś, o czym pracownicy na etacie nie myślą. W związku z tym postawiłbym na edukację. Warto nauczyć się budżetowania. Kolejną ważną kompetencją jest zdolność do oszczędzania pieniędzy.

Mieszkając i pracując w Niemczech, spotkałem się z interesującą zasadą. Jedną trzecią dochodu przeznaczasz na mieszkanie, jedną trzecią na życie, a jedną trzecią oszczędzasz. Robisz tak niezależnie od tego, czy zarabiasz 3000 złotych, czy 30000 złotych.

To uczy dyscypliny i trzymania swoich wydatków na wodzy.

Na zakończenie chciałbym poprosić Cię o radę dla GIGerów, którzy chcą świadomie rozwijać swoją karierę, dążąc do satysfakcji zawodowej i atrakcyjnych wynagrodzeń. Co im radzisz?

Po pierwsze żyj w zgodzie z samym sobą. Mimo że jestem gorącym zwolennikiem elastycznych form zatrudniania, to jednocześnie przyznaję, że gig economy nie jest dla każdego. I nie ma w tym nic złego. Umowy o pracę nie wypadną z obiegu. Nadal będą obowiązywać. Jeśli więc chcesz pracować na etacie, OK – rób swoje.

Jeśli jednak podejrzewasz, że praca GIGera może być atrakcyjna dla ciebie, nie lękaj się, spróbuj. Nie musisz od razu rzucać się na głęboką wodę. Możesz spokojnie połączyć pracę na etacie z poszukiwaniem zleceń po godzinach.

Ostatecznie życie jest zbyt krótkie, aby robić nudne rzeczy i angażować się w działania, które nie przynoszą nam radości. Po fantastycznych dwudziestu kilku latach w świecie korporacji trzy lata temu sam zdecydowałem się zostać GIGerem.

Uważam to za jeden z najbardziej owocnych i ambitnych okresów w moim życiu. Oczywiście początki były trudne. Ale niezależność, kontrola nad własnym życiem oraz to, że robię to, co chcę, gdzie chcę i jak chcę, są doskonałą rekompensatą.

Autor

Jestem właścicielem i redaktorem naczelnym Rebiznes.pl. Pomagam przedsiębiorcom pisać o ich firmach. Jeśli chcesz, żebym napisał o Twojej, odezwij się do mnie – adam.sawicki@rebiznes.pl.
Udostępnij
Przeczytaj również