Spokój ducha, mniej stresu i więcej radości. Czy to możliwe, gdy prowadzi się własny biznes? Owszem. Jedną z dróg ku temu jest mindfulness. O praktykowaniu uważności opowiada Weronika Chmielewska.
Weronika Chmielewska jest certyfikowaną nauczycielką uważności i właścicielką My Mindful Way Nika Chmielewska, a także współzałożycielką i prezeską Fundacji EduMind Uważność w Edukacji.
Na jakim etapie pracy nad własnym biznesem soloprzedsiębiorca powinien zainteresować się praktykami mindfulness?
Praktyki mindfulness są korzystne na każdym etapie pracy nad własnym biznesem, zarówno na początku, jak i w późniejszych fazach rozwoju. Warto zastanowić się co jest obecnie największym wyzwaniem i sprawdzić, czy w tym obszarze mindfulness może być pomocne.
Regularne praktykowanie uważności przynosi wiele korzyści:
- pomaga redukować stres i wypracować nowe, bardziej „zdrowe” reakcje na stres,
- ułatwia podejmowanie decyzji – mając świadomość naszych myśli i emocji, zyskujemy szerszą perspektywę, która pozwala podejmować świadome i pewne decyzje,
- wspiera inteligencję emocjonalną, której elementem składowym jest samoświadomość,
- poprawia relacje z innymi – świadomość naszych wewnętrznych stanów i umiejętność zajęcia się nimi jest bardzo przydatna w komunikacji i relacji z innymi osobami – partnerami czy klientami,
- zwiększa kreatywności – kiedy zauważymy co nas rozprasza i nauczymy się uspokajać umysł, zyskamy dostęp do nowych rozwiązań i pomysłów.
Na początkowym etapie prowadzenia działalności pojawia się niepewność i dużo zadań do wykonania w tym samym czasie. Jest dużo stresu i często więcej pracy niż wcześniej. Ćwiczenia mindfulness mogą pomóc w utrzymaniu spokoju, zwiększeniu koncentracji, wzmocnieniu decyzyjności oraz w radzeniu sobie z trudnymi emocjami.
Niezależnie od etapu rozwoju soloprzedsiębiorcy wcielają się w wiele ról i mają dużo zadań. Ćwiczenia mindfulness mogą pomóc w utrzymaniu wysokiej jakości pracy i unikaniu rozproszenia uwagi, co przełoży się na efektywność w prowadzeniu firmy.
W jaki sposób praktyki mindfulness mogą pomóc soloprzedsiębiorcom w radzeniu sobie ze stresem i niepewnością wynikającą z prowadzenia własnego biznesu?
Praktyka mindfulness uczy nowej relacji wobec sytuacji stresowych czy kryzysowych.
To naturalne, że w trudnych okolicznościach czy w niepewności czujemy się zagrożeni, zalewają nas silne emocje i widzimy sprawy bardzo wąsko – jak w tunelu, nie dociera do nas co jest dookoła.
Nie przychodzą do głowy rozwiązania i pomysły, a umysł, który nie był projektowany, abyśmy byli szczęśliwi, ale po to abyśmy byli bezpieczni, zaczyna podsuwać czarne scenariusze. Spirala negatywnych myśli nakręca się sama.
Praktyka uważności uczy to wszystko zauważyć, rozszerzyć perspektywę, wziąć pod uwagę też inne czynniki i z tego poziomu podejmować odpowiednie decyzje.
Uważność nie jest o nieprzejmowaniu się co będzie potem czy „życiem chwilą”, ale raczej „życiem w chwili”. Chodzi o realne i szerokie zauważanie mikro- i makro otoczenia, trendów itp. i podejmowanie decyzji oraz działań, biorąc to wszystko pod uwagę.
Podczas treningu mindfulness poznajemy własne, nieuświadomione wzorce reagowania na stres i wprowadzamy nowe, takie które będą nam służyć.
Niestety mindfulness nie wyeliminuje z naszego życia stresu, niepowodzeń czy niepewności, ale nauczy nas, jak sobie z tym inaczej radzić.
Warto też wspomnieć, że skutki przewlekłego stresu skutkują chorobami cywilizacyjnymi – np. problemami z ciśnieniem, sercem, zaburzeniami pracy tarczycy, bólami kręgosłupa czy chorobami żołądkowymi.
Wszędzie tam, gdzie u podłoża choroby są przyczyny somatyczne trening uważności może zadziałać w zakresie poprawy zdrowia (psychicznego, ale i fizycznego).
Czy praktyki uważności można wykorzystać również do lepszego planowania dnia i efektywnego wykorzystania czasu w pracy?
Oczywiście. Widzę praktyki mindfulness jako niekończący się trening samopoznania. Uczymy się zauważać jak działamy, jak reagujemy, jak często sabotujemy pewne rzeczy.
Doświadczamy, że multitasking jest iluzją – nasz mózg nie ma podzielnej uwagi, ale uwagę przeskakującą. Jeśli przygotowujemy ofertę dla klienta, ale co chwila sprawdzamy maile lub powiadomienia w telefonie, to nie jest to efektywna praca.
Wiele osób zaczyna praktykę mindfulness skuszone korzyściami związanymi z poprawą koncentracji. To jednak trochę „efekt uboczny” praktykowania. Po prostu uczymy się zauważać nasze rozproszenia i łatwiej „zarządzamy” naszą uwagą.
Po jakie konkretne techniki uważności soloprzedsiębiorca powinien sięgać, aby poprawić swoją koncentrację i obniżyć stres?
Jest wiele technik, ale najbardziej popularne wśród osób, z którymi pracuję, są krótkie ćwiczenia, które mogą być wykonywane przed spotkaniem, po trudnej rozmowie czy w czasie dnia pracy.
Poza praktykami mindfulness można wprowadzać też uważne czynności – czyli robienie danej rzeczy, uaktywniając nasze zmysły, z byciem w pełni obecnym. Może to być np. uważne jedzenie, uważne chodzenie czy świadome przerwy od ekranu.
Dobrą techniką jest też uważne słuchanie: w czasie wielu rozmów czy spotkań soloprzedsiębiorca może praktykować uważne słuchanie, czyli dawanie pełnej uwagi rozmówcy, zamiast rozpraszania się myślami na inne tematy.
Proponuję spróbować – to wcale nie jest takie łatwe.
Czy możesz podpowiedzieć, w jaki sposób wprowadzać praktyki mindfulness do codziennej rutyny?
To jest tak jak z nawykiem. Jego zbudowanie wymaga czasu i cierpliwości. Jak ze wszystkim. Można zacząć od zaplanowania jednej uważnej czynności w ciągu dnia.
Proponuję odłożyć na chwilę telefon i sprawdzić ze sobą z ciekawością, wokół czego krążą teraz moje myśli. Czy coś planuję czy coś rozpamiętuję? Czy zauważam coś w ciele w pozycji w jakiej siedzę lub stoję? Może czuję jakieś napięcia albo sztywności? Może w tej chwili towarzyszą mi jakieś emocje? Denerwuję się czymś albo czuję złość?
Potem można po prostu chwilę pooddychać i powrócić do dalszych zadań. Dobrze jest wesprzeć się czymś w czasie wprowadzania nowego nawyku, bo umysł będzie wracał w utarte i znane ścieżki. Może być to karteczka z przypomnieniem o pauzie w pracy z ekranem albo przypomnienie w telefonie, żeby co jakiś czas odejść od komputera.
Można też skorzystać z nagranych i dostępnych praktyk, chociaż z mojego doświadczenia wynika, że trudno bez nauczyciela korzystać z formalnych praktyk.
Warto zacząć od małych kroków – mniej i częściej jest lepsze od rzadko i długo. Można mieć tapetę w telefonie, która nam przypomni o krótkiej praktyce albo mały kamień w torebce czy kieszeni kurtki.
Krótkie nagrania do spróbowania znajdziesz tutaj.
Jakie błędy najczęściej zauważasz wśród osób, które próbują włączyć mindfulness do swojego życia?
Błędem jest przekonanie, że chodzi o pozbycie się myśli. O niemyślenie. Często osoby mówią – „to nie dla mnie, podczas tej praktyki mój umysł wariował, było pełno myśli”.
I to chodzi – o zauważenie tego i nauczenie się, co zrobić z naszą uwagą, żeby tego nie zasilać. Powiedziałabym nawet, że im więcej myśli, tym więcej okazji do treningu, ale wiem, że to może być zniechęcające na początku.
Problemem może też być brak regularności. Chcemy pomocy w trudnej, kryzysowej sytuacji, ale żeby ten mięsień uważności zadziałał, potrzebujemy go wcześniej trochę potrenować.
To jak z pływaniem – nawet najlepsze książki i filmy o technikach i podstawach nie zastąpią treningu. Mindfuness to trening mentalny, a regularna praktyka jest kluczowa.
Błędem jest również trywializowanie dobrych doświadczeń w ciągu dnia – to z nich budujemy nasze pozytywne zasoby. Jak mawia Rick Hanson, amerykański naukowiec: „nasz mózg jest jak rzep na trudne wydarzenia i teflon na pozytywne”.
Potrzeba praktyki, żeby zauważyć, doświadczyć i „zapisać” dobre chwile, nawet jak wydają nam się drobne. Na odczuwanie wdzięczności – zauważanie dobrych chwil w ciągu dnia np., że piję dobrą kawę albo mam sprawdzoną osobę w zespole albo, że dobrze się czuję, prowadząc swoją działalność.
Naturalna reakcja, która nie pomaga w mindfulness to niecierpliwość. Soloprzedsiębiorcy są przyzwyczajeni do pewnego tempa, sprawczości, rezultatów, kontrolowania spraw, i to ma się zadziać szybko. Często jest zbyt dużo analizy i rozmyślania – czy ta praktyka dobrze mi idzie? Czy robię to ćwiczenie dobrze? Warto zaufać sobie i dać sobie czas.
Co jeszcze radzisz soloprzedsiębiorcom w kontekście uważności?
Poza tym wszystkim co wyżej, zwróciłabym uwagę, czy czas wolny soloprzedsiębiorcy jest na pewno wolny. Czy sport lub pasja jest na pewno czasem regeneracji i ładowania zasobów?
Wiele osób po intensywnej pracy wpada w osiąganie i dążenie np. w sporcie. Wtedy towarzyszy nam napięcie, osiąganie – „wyżej, dalej, więcej”.
Potrzebujemy jako ludzie też innego systemu – odpoczynku, „nicnierobienia”, niedążenia, nieosiągania. Ten tryb nie ma najlepszego PR, bo dookoła nas panuje kult ciągłej zajętości, ale to nie jest dla nas zdrowe ani efektywne.
Uważność też uczy elastyczności wobec zmian, a to przynosi większą odporność. W tak szybko zmieniających się czasach to jedna z kluczowych kompetencji. Ważne jest zauważanie i celebrowanie sukcesów – docenienie siebie.
Łatwiej jest dostrzec bardziej zielony trawnik u sąsiada, a co widzisz u siebie? Uważność uczy zauważania myśli i wracania do tego, co tu i teraz – a tu i teraz zrobiłam coś konkretnego np. napisałam raport na czas, pozyskałam klienta, przeprowadziłam szkolenie i mam szansę zauważyć, że odczuwam radość.
Kiedy powinniśmy zwrócić się o pomoc na zewnątrz, aby lepiej zrozumieć i wdrożyć praktyki mindfulness do swojego życia biznesowego?
Gdy brakuje nam czasu lub motywacji do regularnej praktyki, wtedy warto rozważyć udział w kursie uważności u certyfikowanego nauczyciela. Wtedy podczas 8-10 tygodni razem z grupą innych osób uczymy się jak najlepiej sprawić, żeby uważność była częścią zawodowego i nie tylko zawodowego życia.
Jest obecnie wiele programów, są różne formaty (weekendowe, popołudniowe, przedpołudniowe, online, stacjonarnie), więc naprawdę jest z czego wybierać.
Gorąco zachęcam do sprawdzenia oferty kursów – jeśli jest ciekawość i gotowość warto w tej formie zacząć praktykować mindfulness w towarzystwie nauczyciela danego programu.
PS. Dołącz do newslettera Rebiznes. 1 mail w tygodniu. 0 spamu. Zobacz