Re:biznes

Dla dobra swojego i swoich klientów nie pracuj za darmo. Dlaczego? Wyjaśnia Jakub Strumiłło

Jak brzmiała najlepsza rada biznesowa, którą usłyszałeś lub przeczytałeś? – Nigdy nie pracuj za darmo.
Jakub Strumiłło

Jak brzmiała najlepsza rada biznesowa, którą usłyszałeś lub przeczytałeś? – Nigdy nie pracuj za darmo. Nigdy – mówi Jakub Strumiłło, który jest soloprzedsiębiorcą i fotografem, specjalizującym się w fotografii biznesowej i wizerunkowej.

Z Jakubem rozmawiamy o byciu soloprzedsiębiorcą, konkurowaniu na rynku fotograficznym i trudnościach, jakie wiążą się z prowadzeniem biznesu w pojedynkę. Jeśli te tematy Cię interesują, czytaj dalej.

Czy według Ciebie niska bariera wejścia do świata fotografii sprawia, że jest to atrakcyjna branża z punktu widzenia soloprzedsiębiorcy, czy wręcz przeciwnie – jest tu tłoczno, a więc trudno konkurować i lepiej poszukać sobie czegoś innego?

Zależy od tego, jaką specjalizacją chcemy się zajmować. Bez względu na podejście do fotografii to powinna być jedna specjalizacja. Są dziedziny fotografii, które obecnie są wypierane przez AI i są dziedziny, które będą zawsze potrzebne.

Zawsze jest zapotrzebowanie na fotografów wizerunkowych, reportażystów, ekspertów od architektury i dokumentalistów. Nie mówiąc już o artystycznych kierunkach, w których dużo zależy od marki osobistej fotografa, a mniej od potrzeb klientów.

W jaki sposób Ty konkurujesz z innymi fotografami? Szczególnie że działasz na niewielkim lokalnym rynku, bo w Poznaniu.

Oferuje wizerunkowe zdjęcia headshotowe w stylistyce, która jest nowością w Polsce. Proste zdjęcia, które trudno wykonać dobrze bez specjalistycznej wiedzy, wykraczającej poza techniczne aspekty, a które same w sobie są wyzwaniem.

Nauka tej estetyki wymagała dołączenia do Peter Hurley’s Headshot Crew i wieloletniej nauki oraz poddawania portfolio rygorystycznej ocenie.

To sprawia że oferuje unikalny produkt, w którym się specjalizuje. To kieruje komunikat do klientów, że jeśli potrzebują takich zdjęć, to powinni wybrać mnie.

Gdybyś dziś zaczynał od zera, to jakie pierwsze kroki postawiłbyś w swojej branży, aby działać jako wolny strzelec?

Zajrzałbym do mojego katalogu ze zdjęciami, sprawdził co najczęściej fotografuje i co daje mi najwięcej radości. Potem zobaczył jak wyglądają zdjęcia najlepszych fotografów na świecie w tej dziedzinie i na tej podstawie ocenił „ile mi brakuje”.

Jeśli dużo, to zabrałbym się do nauki. A jeśli niewiele, to poszukałbym mentora, kogoś doświadczonego w danej branży. Kto rzuciłby niezależnym okiem na moją prace, pomógł z jej kuratelą i podzielił wiedzą, abym mógł zbudować konkretne portfolio.

I dopiero potem myślałbym o pracy komercyjnej. Bo tylko najlepsze zdjęcia mogą przynieść realny zysk, inaczej czeka walka w wyścigu na dno, gdzie liczy się niska cena, nie jakość pracy.

Dlatego ja sam nim założyłem działalność w Poznaniu, ale dołączyłem do Headshot Crew, aby uczyć się pod skrzydłami najlepszego fotografa wizerunkowego na świecie i dopiero gdy zdobyłem uznanie branży, zdecydowałem, że moje prace są warte tego, by je oferować klientom. Nie uczyłem się na klientach… jak robi wielu amatorskich „profesjonalistów”.

Jaki sposób pozyskiwania klientów najlepiej sprawdza się u Ciebie? Marketing, prospecting, polecenia?

Polecenia to zawsze bardzo korzystna pomoc w budowie marki na lokalnym rynku, prosty efekt śniegowej kuli.

Trzeba tylko uważać, by nie zaniżać ceny swoich usługi i nie dać sobie wejść na głowę. Inaczej każde polecenie będzie obarczone podatkiem od dobroci i zdaniem „zrobił nam tanie zdjęcia, a jak ponegocjujesz to dostaniesz niższą cenę, bo nam opuścił XYZ”.

I gdy 100 osób poleci Cię jako kogoś taniego, to możesz się pożegnać z szybkim rozwojem działalności.

Ja stawiam na marketing, na dobre SEO. Polecenia są doskonałym dodatkiem.

Natomiast nie jestem fanem natarczywego wysyłania spamletterów, zimnych maili i telefonów. Sam nie lubię tej formy docierania do klientów, więc jej nie uskuteczniam. To kiepska taktyka biznesowa… więc nie polecam. Ja mam lustro, więc nie mogłem się na to zdecydować.

Co według Ciebie jest najtrudniejsze w biznesie fotograficznym?

Nieprzewidywalność branży i jej czułość na chwilowe trendy.

Trzeba mieć dużo cierpliwości i spokoju, by utrzymać swoją osobista estetykę pracy i nie dawać się ponieść chwilowym modom, co może finalnie sprawić, że jako twórca staniemy się homogeniczni i utracimy oryginalność, przestaniemy wyróżniać się z tłumu.

A gdy nie będziemy się wyróżniać, to zaczniemy brać udział w wyścigu na dno, gdy nasz styl przestanie być powodem do skorzystania z naszych usług i zacznie grać rolę cena. A to nigdy nie jest dobre dla kreatywnego twórcy.

Zapisz się na newsletter Rebiznes. Link do formularza znajduje się tutaj https://rebiznes.pl/newsletter/

Według mnie w usługach trudne jest to, że jednocześnie musisz pozyskiwać nowych klientów i realizować zadania dla obecnych. A przy tym nie możesz wziąć na siebie za dużo roboty, żeby czegoś nie zawalić. Jak więc dbasz o ciągłość pracy?

To ciekawa teza i bardzo ważna kwestia do poruszenia. W moim wypadku sposobem na to jest ograniczanie liczby zleceń poprzez cenę zdjęć, która staje się pierwszym podstawowym sitem.

Wszystko robię sam, nie ceduje żadnych zadań związanych z kreatywnym procesem na osoby trzecie. Dlatego potrzebuje więcej czasu, by każde zdjęcie przygotować osobiście. Nastawiam się na mniejszą liczbę klientów, ale bardziej zdecydowanych i znających wartość porządnego zdjęcia wizerunkowego.

Zamiast sprzedawać pakiety zdjęć, sprzedaje pojedyncze fotografie, bo uważam, że lepiej mieć jedno wyśmienite zdjęcie, wybrane po solidnej selekcji. Niż jedno akceptowalne i dziewięć średnich zapychaczy w przypadku gwarantowanego pakietu dziesięciu fotografii.

Mniej klientów to więcej czasu: dla mnie, na pracę, na regenerację i na naukę.

Choć osiągnąłem już wiele w mojej dziedzinie, to nigdy nie przestaje się rozwijać i szukać sposobu na podniesienie jakości moich usług. Gdybym miał klientów codziennie i kilkanaście zdjęć dziennie do obrobienia, to zwyczajnie zabrakłoby mi godzin w dobie i musiałbym obniżyć jakość mojej pracy. Dlatego stawiam w pierwszej kolejności na jakość i butikowe podejście, w którym więcej czasu i uwagi oferuje klientowi.

Inna trudność to cash flow. A tu duże znaczenie mają relacje z klientami i zaliczki lub przedpłaty. Czy musisz namawiać swoich klientów na zaliczki, czy jest to standard i klienci nie mają z tym problemu?

Tutaj wiele zależy od tego, jakie ma się podejście do klientów, zależy mi przede wszystkim na wygodzie, gładkości obsługi „less fuzz less trouble”, więc zazwyczaj nie pobieram zaliczek i zadatków. Choć za każdym razem, gdy klient w ostatniej chwili odmawia przyjścia do studia, zaczynam mocno nad tym myśleć.

Mimo to wciąż wychodzę z założenia, że ktoś, kto jest gotów skorzystać z usługi premium, jaką jest fotografia wizerunkowa, to jest osobą dojrzałą i profesjonalną – kimś, komu można zaufać.

Jedynie w przypadku większych zleceń lub bardziej odległych terminów decyduję się na zaliczkowanie lub zadatkowanie ze względu na podstawową potrzebę spokojnego snu i przygotowanie sesji poprzez wynajęcie odpowiedniego miejsca, sprzętu lub umówienie pomocy w postaci stylisty, makijażysty i asystenta.

Na koniec powiedz, jak brzmiała najlepsza rada biznesowa, którą usłyszałeś lub przeczytałeś? W jaki sposób zmieniła Twoje podejście do biznesu i życia?

Nigdy nie pracuj za darmo. Nigdy.

Ekspozycja nie zapłaci rachunków, polecenia nie są gwarantowane, a jeśli nawet je otrzymasz, to z dopiskiem „było tanio”, a takie są nic nie warte.

Twoje stawki muszą być w stanie pokryć wszystkie wydatki, ubezpieczenie Twoje i sprzętu oraz pozwolić odłożyć środki na oszczędności, życie i przyszłe inwestycje, takie jak wymiana sprzętu.

Bez satysfakcjonujących zarobków w branży kreatywnej szybko możesz mieć problemy z wypaleniem. spowodowanym brakiem zastrzyku dopaminy po sesji, którą wykonałeś poniżej swoich kwalifikacji, za którą nie otrzymałeś adekwatnej zapłaty – a to prosta droga do spadku jakości zdjęć i życia.

Więc nie pracuj za darmo dla dobra swojego i swoich klientów.

PS. Dołącz do newslettera Rebiznes. 1 mail w tygodniu. 0 spamu. Zobacz

Autor

Jestem właścicielem i redaktorem naczelnym Rebiznes.pl. Pomagam przedsiębiorcom pisać o ich firmach. Jeśli chcesz, żebym napisał o Twojej, odezwij się do mnie – adam.sawicki@rebiznes.pl.
Udostępnij
Przeczytaj również